by Julian Tuwim (1894 - 1953)
Modlitwa
Language: Polish (Polski)
My ludzie skromni, ludzie prości, Żadni nadludzie ni olbrzymy, Boga o inną moc prosimy, O inną drogę do wielkości: Chmury nad nami rozpal w łunę, Uderz nam w serca złotym dzwonem, Otwórz nam Polskę, jak piorunem Otwierasz niebo zachmurzone. Daj nam uprzątnąć dom ojczysty Tak z naszych zgliszcz i ruin świętych Jak z grzechów naszych, win przeklętych. Niech będzie biedny, ale czysty Nasz dom z cmentarza podźwignięty. Ziemi, gdy z martwych się obudzi I brzask wolności ją ozłoci, Daj rządy mądrych, dobrych ludzi, Mocnych w mądrości i dobroci. A kiedy lud na nogi stanie, Niechaj podniesie pięść żylastą: Daj pracującym we władanie Plon pracy ich we wsi i miastach, Bankierstwo rozpędź - i spraw, Panie, By pieniądz w pieniądz nie porastał. Pysznych pokora niech uzbroi, Pokornym gniewnej dumy przydaj, Poucz nas, że pod słońcem Twoim "Nie mas Greczyna ani Żyda". Puszącym się, nadymającym Strąć z głowy ich koronę głupią, A warczącemu wielkorządcy Na biurku postaw czaszkę trupią. (. . . . . . . . . . .) Piorunem ruń, gdy w imię sławy Pyszałek chwyci broń do ręki, Nie dopuść, żeby miecz nieprawy Miał za rękojeść krzyż Twej męki. Niech się wypełni dobra wola Szlachetnych serc, co w klęsce wzrosły, Przywróć nam chleb z polskiego pola, Przywróć nam trumny z polskiej sosny. Lecz nade wszystko - słowom naszym, Zmienionym chytrze przez krętaczy, Jedyność przywróć i prawdziwość: Niech prawo zawsze prawo znaczy, A sprawiedliwość - sprawiedliwość. Niech więcej Twego brzmi imienia W uczynkach ludzi niż w ich pieśni, Głupcom odejmij dar marzenia, A sny szlachetnych ucieleśnij. Spraw, byśmy błogosławić mogli Pożar, co zniszczył nas dobytek, Jeśli oczyszczającym ogniem Będzie dla naszych dusz nadgnitych. Każda niech Polska będzie wielka: Synom jej ducha czy jej ciała Daj wielkość serc, gdy będzie wielka, I wielkość serc, gdy będzie małą. Wtłoczonym między dzicz niemiecką I nowy naród stu narodów - Na wschód granicę daj sąsiedzką, A wieczną przepaść od zachodu. Dłonie Twe, z których krew się toczy, Razem z gwoździami wyrwij z krzyża I zakryj, zakryj nimi oczy, Gdy się czas zemsty będzie zbliżał. Przyzwól nam złamać Zakon Pański, Gdy brnąć będziemy do Warszawy Przez Tatry martwych ciał germańskich, Przez Bałtyk wrażej krwi szubrawej. ...A gdy będziemy, w Nekropolu, Przybliżać się do Twych przedmieści, Klękniemy kwarantanną w polu, Nadziei pełni i boleści: Nadzieją - że nam przyjaciele Naprzeciw wyjdą z Miasta Krzyżów, Niosący w oczach przebaczenie I łzy radości a nie wyrzut. Boleści - że nam nie pomogą Te łzy ni łaska, ni witanie... MILCZĄCE między nami stanie Zjawą złowrogą.
Text Authorship:
- by Julian Tuwim (1894 - 1953), "Modlitwa" [author's text checked 1 time against a primary source]
Musical settings (art songs, Lieder, mélodies, (etc.), choral pieces, and other vocal works set to this text), listed by composer (not necessarily exhaustive):
- [ None yet in the database ]
Researcher for this page: Emily Ezust [Administrator]
This text was added to the website: 2022-10-26
Line count: 81
Word count: 410