LiederNet logo

CONTENTS

×
  • Home | Introduction
  • Composers (20,302)
  • Text Authors (19,855)
  • Go to a Random Text
  • What’s New
  • A Small Tour
  • FAQ & Links
  • Donors
  • DONATE

UTILITIES

  • Search Everything
  • Search by Surname
  • Search by Title or First Line
  • Search by Year
  • Search by Collection

CREDITS

  • Emily Ezust
  • Contributors (1,116)
  • Contact Information
  • Bibliography

  • Copyright Statement
  • Privacy Policy

Follow us on Facebook

by Adam Mickiewicz (1798 - 1855) and by Antoni Edward Odyniec (1804 - 1886)

Pani Twardowska
Language: Polish (Polski) 
Jedzą, piją, lulki palą,
Tańce, hulanka, swawola!
Ledwie karczmy nie rozwalą,
Chacha! chi chi! hej że! hola!

Twardowski siadł w kóncu stoła,
Podparł się w boki jak basza;
Hulaj dusza! hulay! woła; 
Śmiészy, tumani, prze, strasza.

Żołniérzowi, co grał zucha,
W szystkich łaje i potrąca;
Świsnął szablą koło ucha,
Już z żołniérza masz zająca.

Napatrona z trybunału, 
Co milczkiem wypróżniał rondel,
Zadzwonił kieską pomału,
Z patrona robi się kondel.

Szewcu w nos wyciął trzy szczutki,
Do łba przymknął trzy rureczki,
Cmoknął, cmok, i gdańskiéj wódki,
Wytoczył zełba pół beczki.

W tém gdy wódkę pił z kielicha,
Kielich zaświstał, zazgrzytał;
Patrzy na dno: »Co u licha?
Po coś tu, kumie zawitał?«

Djablik to był w wódce na dnie,
Istny Niemiec, sztuczka kusa;
Skłonił się gościom układnie,
Zdjał kapelusz i dał susa.

S kielicha aż na podłogę,
Pada rośnie na dwa łokcię;
Nos jak haczyk, kurzą nogę,
I krogulcze ma paznogcie.

»A... Twardowski, witam bracie!«
To mówiąc bieży obcesem!
»Cóż to! Czyliż mię nie znacie?
Jestem Mefistofelesem! 

Wszak ze mnąś na Łyséj-Górze
Robił o duszę zapisy?
Cyrograf na byczéj skórze
Podpisałeś ty i bisy.

Miały słuchać twego rymu;
Ty, jak dwa lata przebiegą,
Miałeś pojechać do Rzymu,
By cię tam porwać jak swego.

Już i siedem lat uciekło,
Cyrograf nadal nie służy:
Ty, czarami dręcząc piekło,
Ani myślisz o podróży.

Ale zemsta choć leniwa,
Nagnała cię w nasce siéci;
Ta karczma Rzym się nazywa;
Kładę areszt na waszeci!«

Ku drzwiom Twardowski się kwapił,
Na takie dictum acerbum;
Djabeł za kuntusz ułapił:
»At ubi nobile verbum?«

Co tu począć, kusa rada:
Przyjdzie już nałożyć głową.
Twardowski na koncept wpada, 
I zadaje trudność nową.

»Patrz w kontrakt Mefistofilu,
Tam warunki takie stoją:
Po latach tylu a tylu,
Gdy przyjdziesz brać duszę moją,

Będę miał prawo trzy razy
Zaprządz ciebie do roboty,
A ty najtwardsze rozkazy,
Musisz spełnić co do joty.

Patrza, oto jest karczmy godło,
Koń malowany na płótnie;
Ja chcę mu wskoczyć na siodło,
A koń niech zkopyta utnie.

Skręć mi przytém biczyk z piasku,
Żebym miał czém konia chłostać,
I wymuruj gmach w tym lasku,
Bym miał gdzie na popas zostać.

Gmach będzie z ziarnek orzecha,
Wysoki pod szczyt Krępaku,
Z bród żydowskich ma być strzecha,
Pobita nasieniem z maku.

Patrz, oto na miarę ćwieczek,
Cal gruby, długi trzy cale,
W każde z makowych ziarneczek
Wbij mi taike trzy bretnale.«

Mefistofil duchem skoczy, 
Konia czyści, karmi, poi, 
Potém bicz z piasku utoczy,
I już w gotowości, stoi.

Twardowski dosiadł biegusa, 
Probuje podskoków, zwrotów,
Stępa, galopuje, kłusa; 
Patrzy, aż i gmach już gotów.

»No! wygrałeś, panie bisie;
Lecz druga rzesc nieskończona,
Trzeba skąpać się w téj misie;
I to jest woda święcona.«

Djabeł kurczy się i krztusi,
Aż zimny pot na nim bije;
Lecz pan każe, sługa musi;
Skąpał się biédak po szyję

Wyleciał potém jak z procy,
Otrząsł sei`, i parsknął raźnie:
»Teraz ju żeś w naszéj mocy,
Najgorętsząm odbył łaźnię!«

»Jeszcze jedno, będzie kwita,
Zaraz pęknie moc czartowska.
Oto jest, patrzaj kobiéta,
Moja żoneczka Twardowska.

Ja na rok u Belzebuba
Przyjmę za ciebie mieszkanie,
Niech przez ten rok moja luba
Z tobą, jak z mężem zostanie.

Przysiąż jéj miłość, szacunek,
I posłuszeństwo bez granic;
Złamiesz choć jeden warunek,
To cała ugoda za nic.«

Djabeł do niego pół ucha,
Pół oka zwrócił do samki;
Niby patrzy, niby słucha;
Już tymczasem blisko klamki.

Gdy Twardowski mu dokucza,
Od okien odpycha,
Czmuchnąwszy dziurką od klucza,
Dotąd jak czmycha tak czmycha.

Text Authorship:

  • by Adam Mickiewicz (1798 - 1855) [author's text not yet checked against a primary source]
  • by Antoni Edward Odyniec (1804 - 1886) [author's text not yet checked against a primary source]

Musical settings (art songs, Lieder, mélodies, (etc.), choral pieces, and other vocal works set to this text), listed by composer (not necessarily exhaustive):

  • by Carl Loewe (1796 - 1869), "Pani Twardowska", op. 51 no. 2 (1835), published 1835, also set in German (Deutsch) [sung text checked 1 time]

Settings in other languages, adaptations, or excerpts:

  • Also set in German (Deutsch), a translation by Carl von Blankensee ; composed by Carl Loewe.
      • Go to the text.

Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]

This text was added to the website: 2004-01-19
Line count: 124
Word count: 566

Gentle Reminder

This website began in 1995 as a personal project by Emily Ezust, who has been working on it full-time without a salary since 2008. Our research has never had any government or institutional funding, so if you found the information here useful, please consider making a donation. Your help is greatly appreciated!
–Emily Ezust, Founder

Donate

We use cookies for internal analytics and to earn much-needed advertising revenue. (Did you know you can help support us by turning off ad-blockers?) To learn more, see our Privacy Policy. To learn how to opt out of cookies, please visit this site.

I acknowledge the use of cookies

Contact
Copyright
Privacy

Copyright © 2025 The LiederNet Archive

Site redesign by Shawn Thuris