Stoję na balkonie, Załamałem dłonie I w kwietniowym niebie Szary wzrok mój tonie. Bzy mi zapachniały, Żale mnie owiały, Twarz mi ojedwabia Wiew znieruchomiały. Zmierzch się wiewem żali, Żeśmy się rozstali, Przymkniętymi oczy Widzę ciebie w dali: Stoisz na balkonie, Załamałaś dłonie I w kwietniowym niebie Modry wzrok twój tonie.
20 Piesni
Song Cycle by Ignace Lilien (1897 - 1964)
1. Na balkonie  [sung text not yet checked]
Text Authorship:
- by Julian Tuwim (1894 - 1953), "Na balkonie "
Go to the general single-text view
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]2. Tesknota  [sung text not yet checked]
Uparła się moja tęsknota, Uparł się dziki mój żal, Ze muszę ciebie zobaczyć. A była słota jesienna, Słota... (Litość miej! Wyjdż!) Pod oknami twojemi chodziłem, (Rozpaczy kamienna!) I z żalu wyłem, jak pies! Bo uparła się moja tęsknota, Bo uparł się dziki mój żal, Że muszę ciebie zobaczyć... Trzeba było się chyba zsobaczyć: Upokorzyć się prośbą haniebną, Iść tam do ciebie — prosić!! Co? Na klęczkach cię błagać, Wstyd najstraszniejszy znosić! Tego chcesz? — Byś mnie pogardą zaczęła smagać, Dziewko!! Bym ryczał, skamlał, jak zwierz: „Litość miej!!“ A tobie, psiakrew, nieochota! A tobie w rozpaczy mej Przeszkadza słota: Mokro... mgła... chlupot błota!... ...A uparła się moja tęsknota, A uparła się moja tęsknota!...
Text Authorship:
- by Julian Tuwim (1894 - 1953), "Tęsknota", appears in Czyhanie na Boga
Go to the general single-text view
Confirmed with Julian Tuwim, Czyhanie na Boga, Warszawa, Kraków, Wydawnictwo J. Mortkowicza, 1920.
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]
3. Z krzaków nad strumieniem  [sung text not yet checked]
Tak - po prostu: ten las i ta chwila Wtedy rano, dwanaście lat temu. Z krzaków nad strumieniem świat się wychylał Mnie - młodemu , wesołemu , tamtemu. Ach, jak świeżo było! Po białej kawie Z werandy - w las, drżący łzami. Usiadłem z geometrią na trawie, Bo nazajutrz miał być egzamin. Ach , jak smutno było i wesoło! Pisklę w liściach kwiliło cichutko. Pomyślałem: "Ptak...las...ona...szkoła..." Bez radości i bez smutku. Zamyśliłem się wtedy - na chwilę, Tak , po prostu, nad wszystkiem , nad całem. I tyle lat minęło, i rzeczy tyle, A ja jeszcze jakoś nie przestałem.
Text Authorship:
- by Julian Tuwim (1894 - 1953), "Po prostu"
See other settings of this text.
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]4. Rzucitbym to wszystko  [sung text not yet checked]
Rzuciłbym to wszystko, rzuciłbym od razu, Osiadłbym jesienią w Kutnie lub Sieradzu. W Kutnie lub Sieradzu, Rawie lub Łęczycy, W parterowym domku, przy cichej ulicy. Byłoby tam ciepło, ciasno, ale miło, Dużo by się spało, często by się piło. Tam koguty rankiem na opłotkach pieją, Tam sąsiedzi dobrzy tyją i głupieją. Poszedłbym do karczmy, usiadłbym w kąciku, Po tym, co nie wróci, popłakał po cichu. Pogadałbym z Tobą przy ampułce wina: "No i cóż, kochana? Cóż, moja jedyna? Żal ci zabaw, gwaru, tęskno do stolicy? Nudzisz się tu pewno w Kutnie lub Łęczycy?" Nic byś nie odrzekła, nic, moja kochana,w Słuchałabyś wichru w kominie do rana... I dumała długo w lęku i tęsknicy: - Czego on tu szuka w Kutnie lub w Łęczycy?
Text Authorship:
- by Julian Tuwim (1894 - 1953), no title, appears in Siódma jesień, first published 1922
Go to the general single-text view
Confirmed with Julian Tuwim, Siódma jesień, 1922.
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]
5. Głupcy, gapy  [sung text not yet checked]
Głupcy, gapy, głuptaski, Chodźcie, będziemy śpiewać! Dostępcie Bożej łaski, Nikt się nie będzie gniewać! Nikt się z was śmiać nie będzie, Na łączkę chodźcie, na trawkę, Każdy z was mądrość posiędzie, Każdy mieć będzie zabawkę! Prawda? Strasznie na świecie!... Tyle się dzieje wokół, A głowę coś gniecie, gniecie, Jakby obręczą kto okuł. A tu świat prosty, wesoły! Wózki nas w pole wywiozły! Tu święte apostoły Też wywijają kozły! I my będziemy wywijać, Chichotać i gawędzić, Będziemy mleczko popijać, Szczęśliwie żywot pędzić!
Text Authorship:
- by Julian Tuwim (1894 - 1953), no title
Go to the general single-text view
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]6. Garbus  [sung text not yet checked]
Piękne krawaty, Lecz cóż mi po nich, kiedy jestem garbaty? W tym, w paski srebrne, Byłoby mi do twarzy. Ale daremnie: I tak go nikt nie zauważy. Choćby był z tęczy, Choćby z papuzich był barw, Nikt nie powie: „Jaki śliczny krawat!“ Każdy powie: „Jaki straszny garb!“ Mnie trzeba szarfy długiej, Najcudniejszej z szarf! Zawiążę ją tak pięknie, Že mnie nie poznacie! - Ach! ach! – szepniecie — Jaki garb! Ale... dlaczego pan wisi - na krawacie?
Text Authorship:
- by Julian Tuwim (1894 - 1953), "Garbus"
Go to the general single-text view
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]7. Ptak  [sung text not yet checked]
Na gałązce usiadł ptak: Zaszczebiotał, zatrzepotał, Ostry dzióbek w piórka otarł, Rozkołysał cały krzak. Potem z świstem frunął w lot! A gałązka rozhuśtana Jescze drży, uradowana, Że ją tak rozpląsał trzpiot.
Text Authorship:
- by Julian Tuwim (1894 - 1953), "Ptak"
See other settings of this text.
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]8. Ptak II
— This text is not currently
in the database but will be added
as soon as we obtain it. —
Text Authorship:
- by Julian Tuwim (1894 - 1953), copyright ©
Go to the general single-text view
This text may be copyright, so we will not display it until we obtain permission to do so or discover it is public-domain.9. Dzika historia  [sung text not yet checked]
Przyleciał Francuz -- krzyknął: „Elle est morte !“ -- w czaszkę trach! Rozdarła myśl -- gest się zwichnął W oczach wielkich jak strach -- I przewróciło się, mózg wierzgnął: Co? Co?! Pourquoi ?!! Nie gdadz po francusku! Nie rozumiem!!! -- Pisk się przerżnął, Wyskoczył nad wargą w muskuł. Wiem, wiem, nie rozumiem, Targam, tarzam się w łzach, A ten głupi, przestraszony, tłumaczy: „rątąsąbą purmęlantą bątęrąlą“. Co? Dlaczego? Kiedy? Co to znaczy?! I w gardle krztusi się piach, piach, piach!
Text Authorship:
- by Julian Tuwim (1894 - 1953)
Go to the general single-text view
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]10. Dwa wiatry  [sung text not yet checked]
Jeden wiatr -- w polu wiał, Drugi wiatr -- w sadzie grał: Cichuteńko, leciuteńko, Liście pieścił i szeleścił, Mdlał... Jeden wiatr -- pędziwiatr! Fiknął kozła, plackiem spadł, Skoczył, zawiał, zaszybował, Świdrem w górę zakołował I przewrócił się, i wpadł Na szumiący senny sad, Gdzie cichutko i leciutko Liście pieścił i szeleścił Drugi wiatr... Sfrunął śniegiem z wiśni kwiat, Parsknął śmiechem cały sad, Wziął wiatr brata za kamrata, Teraz z nim po polu lata, Gonią obaj chmury, ptaki, Mkną, wplątują się w wiatraki, Głupkowate mylą śmigi, W prawo, w lewo, świst, podrygi, Dmą płucami ile sił, Łobuzują, pal je licho!... A w sadzie cicho, cicho...
Text Authorship:
- by Julian Tuwim (1894 - 1953), "Dwa wiatry"
Go to the general single-text view
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]11. U sasiada  [sung text not yet checked]
Pewno ktoś chory u sąsiada, Bo codzień, kiedy zmrok zapada, Postać się w oknie zjawia blada. Pewno ktoś ciężko chory doma, Bo staje drętwa, nieruchoma, Ze splecionemi wlkrzyż rękoma. I coś strasznego w oczach skrywa, Ani się słowem nie odzywa I tylko dziwnie głową kiwa. I tak bezsłownie opowiada, Jakby rzec chciała: biada, biada... ...Pewno ktoś umarł u sąsiada.
Text Authorship:
- by Julian Tuwim (1894 - 1953), "U sąsiada", appears in Czyhanie na Boga
Go to the general single-text view
Confirmed with Julian Tuwim, Czyhanie na Boga, Warszawa, Kraków, Wydawnictwo J. Mortkowicza, 1920.
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]
12. Kusy  [sung text not yet checked]
Haj-jo! Haj-jo! I-jo-ha-ha! Krzyczę radośnie, dzikus leśny, Diabeł ostępów, figlarz zwieśny, Kusy, co wozy w rowy pcha! Czerwony fraczek, czarci strój, Zwodzi najzdrowsze ze wsi dziewki, Na wierzbie siedzę, nucę śpiewki, Jak słodko piszczy flecik mój! Na listkach drga majowa gra! Cyrograf w wodzie palcem piszę I na gałęzi się kołyszę: Haj-jo! Haj-jo! l-jo-ha-ha!
Text Authorship:
- by Julian Tuwim (1894 - 1953), "Kusy"
Go to the general single-text view
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]13. Humoreska  [sung text not yet checked]
Noc czarna, krucza Na ogród spadła, Śmierć mi dokucza, Chytra, zajadła. Z chichotem czarta, Z pychą papieża, Patrzy uparta, Zęby wyszczerza. Mózg mi zamroczy Czerwonym strachem, Zasypie oczy Drobniutkim piachem. Potem, jak glista Gruba i tłusta, Okrągła, śliska, Zatka mi usta. Krwi tętna skrzepną Dusznością sparte, Oczy oślepną, Strasznie otwarte. Oniemieć, zgłuchnąć, Zmartwieć mi przyjdzie, Puchnąć i cuchnąć W nagim bezwstydzie. Kadłub mój zmarły Opłaczą płaczki, Będą mnie żarły Małe robaczki. Tak się zaroją Jak czarne mrowie, Zeżrą pierś moją, Zgniły mózg w głowie. Głodem się wdłubią W oczy nabrzękłe, Chciwie wyskubią Mięso rozmiękłe. Zeżrą wnętrzności, Stoczą je całe, Zostaną kości Suche i białe. Teraz, dziewczyno, Niech twe ramiona, Ciepłe ramiona Oplotą szyję, Teraz niech w usta Twoje się wpije, Błogosławiona, Błogosławiona!
Text Authorship:
- by Julian Tuwim (1894 - 1953), "Humoreska"
Go to the general single-text view
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]14. Muza, czyli kilka słów zaledwie  [sung text not yet checked]
Nie szperajcie po słownikach, Nie szukajcie słów szarpiących, Zaśpiewamy o słowikach Śród gałęzi śpiewających. Zaśpiewamy po dawnemu, Zatęsknimy, jak za młodu, Wracam smutny, nie wiem czemu, Cały w śpiewie do ogrodu. Jeszcze słowik, ogród, drzewa W mojej mowie tyle znaczą! W tym ogrodzie serce śpiewa, Śród tych drzew słowiki płaczą. Zawstydzonych, zakochanych Panna mila znajdzie nas tu Z tamtych lat niedośpiewanych, Sprzed dziesięciu, sprzed piętnastu. Miła Panna, słowu miła, Miła słowom, miłowana, Ta, co śpiewy nam słowiła, Muza jasna, zapomniana. W bzowe noce, pod gwiazdami, Zapłakani, przy fontannie, Przypomnijmy słowikami O nas dawnych miłej Pannie!
Text Authorship:
- by Julian Tuwim (1894 - 1953), "Muza, czyli kilka słów zaledwie"
Go to the general single-text view
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]15. Na stacji  [sung text not yet checked]
Na stacji Chandra Unyńska Gdzieś w mordobijskim powiecie, Telegrafista Piotr Płaksin Nie umiał grać na klarnecie. Zdarzenie błahe na pozór, Niewarte aż poematu, Lecz w konsekwencjach się stało Główną przyczyną dramatu. Smutne jest życie... Zdradliwe... Czasem z najbłahszej przyczyny Splata się w cichą tragedię, W ciężkie cierpienie - bez winy. Splata się tak niespodzianie, Jak szare szyny kolei, W rozpacz bezsilną, w tęsknotę, W bezbrzeżny ból beznadziei. Jak odchodzące pociągi, Jest jednostajne, codzienne, Jak dzwonki trzy, wybijane W słotne zmierzchania jesienne... Przez okno spojrzy się czasem W szlak dróg żelaznych daleki, Dłońmi się czoło podeprze I łzami zajdą powieki
Text Authorship:
- by Julian Tuwim (1894 - 1953), no title, appears in Piotr Plaksin, no. 1
Go to the general single-text view
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]16. Byty na stacji osoby  [sung text not yet checked]
A jednak były osoby, Które wiedziały co nieco: "Szersze lia fam" powiadały, Czyli za sprawką kobiecą. Wierzyć po prostu nie chciałem, Choć ni Warwara Pawłówna (Konduktorowa) mówiła, Że to przyczyna jest główna. Mówiła w wielkim sekrecie, Że to jest oczywista: Że się w kimś kocha na stacji Piotr Płaksin, telegrafista. Święte ugodniki boże! Batiuszki! Co za zdarzenie?! Kogóż to kocha Piotr Płaksin? Tanie, Anisję czy Żenię? Olgę? Awdojtę? Nastazję? Wierę? Aniutę? Nataszę? Może Maryję Pawłównę? Może Siemionową Maszę? - Kogo? Tę Polkę z bufetu?! Hospodi! Świat się przekręcił! ... A Płaksin siedział przy oknie I tak jak zwykle się smęcił.
Text Authorship:
- by Julian Tuwim (1894 - 1953), no title, appears in Piotr Plaksin, no. 3
Go to the general single-text view
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]17. Wtas Fomycz  [sung text not yet checked]
Na stacji Chandra Unyńska, Gdzieś w mordobijskim powiecie, Technik, Włas Fomycz Zapojkin, Przepięknie grał na klarnecie. Czasem tak smętnie, jak gdyby Trafił go żal najstraszniejszy... A wtedy grywał przeciągle: "Ostatni dzionek dzisiejszy..." Czasem prześlicznie i słodko, Jakoś łagodnie i czule; A czasem dziko, wesoło: O samowarach i Tule. A pannie Jadzi z bufetu Serce z wzruszenia aż mięknie, Szeptał często: "Włas Fomycz, Pan gra tak cudnie... tak pięknie..." A techni wąsa podkręca I oczkiem zdradnie jej miga: "Jej-Bogu, głupstwo zupełne, To dla was, panna Jadwiga!" Ach, wzdycha Jadzia do grajka, A grajek zwodnie jej kadzi, I wzdycha jeszcze Piotr Płaksin Do Jadzi ślicznej, do Jadzi...
Text Authorship:
- by Julian Tuwim (1894 - 1953), no title, appears in Piotr Plaksin, no. 4
Go to the general single-text view
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]18. Wicher po polu  [sung text not yet checked]
Wicher po polu się tłucze, Huczy za oknem zawieja, Włas Fomycz gra żałośliwie: Och, żal mi ciebie, Rassieja! Śnieg pada gęsty i gruby, Wiatr w szpary okien zawiewa, Panna Jadwiga, jak co dzień, Podróżnym wódkę nalewa. Sroży się mróz trzaskający, Dreszczem przejmuje do kości, Siedzi Piotr Płaksin i pisze, List pisze o swej miłości. Pisze Piotr Płaksin do Jadzi, Że jej powiedzieć nie umie, Więc błaga w liście chociażby: Niechaj go Jadzia zrozumie! Pisze, że kocha ją dawno, Jeno powiedzieć jej nie śmiał, O tajemnicę ją prosi, Aby Włas Fomycz się nie śmiał. Pisze serdecznie, miłośnie, Że kocha, marzy, wspomina! I łzy spadają na papier Telegrafisty Płaksina.
Text Authorship:
- by Julian Tuwim (1894 - 1953), no title, appears in Piotr Plaksin, no. 5
Go to the general single-text view
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]19. Smutne okno  [sung text not yet checked]
Jest smutne okno na stacji, Skąd widać pola dalekie, Skąd widać szyny, pociągi I trzy drzewiny kalekie. Skąd widać ludzi, co jadą W dalekie smutne podróże, Skąd widać jesień rosyjską I szare niebo - hen, w górze... I jest niezmierna tęsknota, I żale stare, banalne, I oczy bardzo dalekie, I słowa, słowa żegnalne... Ach, serce biedne, wzgardzone! Ach, oczy śmiesznie płaczące! O, łkania w noce bezsenne! O, łzy miłości gorące! "Nie dla mnie pan, panie Płaksin, Dla mnie Włas Fomycz, artysta Z duszą poety marzącą. A pan co? - Telegrafista!" Czyta Piotr Płaksin i myśli: "Po co ja komu na świecie!" I myśli jeszcze: "Jak ślicznie Włas Fomycz gra na klarnecie..."
Text Authorship:
- by Julian Tuwim (1894 - 1953), no title, appears in Piotr Plaksin, no. 6
Go to the general single-text view
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]20. Nagrobek  [sung text not yet checked]
Na stacji Chandra Unyńska, Przy samym płocie cmentarnym, Jest grób z tabliczką drewnianą, Z krzyżykiem małym i czarnym... A na tabliczce jest napis: "Duszo pobozna i czysta, Pomódl się... Leży w tym grobie Piotr Płaksin, telegrafista"
Text Authorship:
- by Julian Tuwim (1894 - 1953), no title, appears in Piotr Plaksin, no. 7
Go to the general single-text view
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]