Idzie sobie pachole Przez zagony, przez pole; Wielki wicher, ulewa, A to idzie a śpiewa. Wyszedł z gaju gajowy, I ozwie się w te słowy: — Taka bieda na dworze, A ty śpiewasz nieboże? — Oj długo ja płakała, Gdy mnie Siostra wygnała, Gdy ja biedna sierota, Drząca stała u płota: Aż raz w nocy niedzielnéj Przy dzwonnicy kościelnéj Mróz wszelakie czucie ściął, I pan Jezus duszę wziął: Jedna zimna mogiła Moją biedę skończyła, — Siwy dziad mnie pochował, On mnie płakał, żałował, On mnie ubrał w sukienki Do téj zimnéj trumienki. Teraz nic mi nie trzeba, Idę sobie do nieba. — Oj! Sieroto oj! dziecie! Nic ci nie żal na świecie? — Żal mi jeno téj łąki, Gdzie fijołki i dzwonki; Żal mi słońca w zachodzie, Kiedy świeci na wodzie, I fujarki wierzbowéj Z nad zielonéj dąbrowy. —
Śpiewy polskie : z towarzyszeniem fortepianu
by Ignazy Komorowski (1824 - 1857)
1. Duch sieroty
Text Authorship:
- by Teofil Lenartowicz (1822 - 1893), "Duch sieroty", appears in Lirenka
Go to the general single-text view
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]2. Galary
Po lesie po dolinie Nasza Wisła weiąź pły nie Powoli toczy się Na niej drze wo pszenice Het za Polską granicę Kędyś za morze mnkie. Jej powierzchnię co ranka Jasku łeczka Kochanka gładzi wiodąc do koła lot Jasne lica się chmurzą gdy wiatr wyje przed burzą i mgły siew dzień zwiastują słot. Co dzień s zumu jej wody słucha pły nąc flis młody Znać wisła śpiewa im. A tak śmiało radośno ze az serca im rosną Na zgubę ludziom złym. Słońce zaszło pogodnie Siedzą flisy swobodnie przy ognisku na klocach drzew Kurzą sobie fajeczki A je den wziął skrzy peczki i swej Wiśle wygrywa śpiew. Wisło nasza Kochanko zkąd tą szarą sukmanką piaszczy sty kryjesz smug. O! ty matko rodzona U Twojegoé to łona Duszę nam wcielił Bóg! Czy cię ziemia zgnie wała Coś tak zbladła zsiniała Czy żałujesz zalanych chat? Nowe schludne powstaną I nad Wisłą Kochaną Późnych dosięgną lat. Tak śpiewają I pły ną z wolna nikną i giną Jak pianki wodnych toń. Wisłą pluszcze podrzu ci niby z trawą się Kłóci I w gwiazdy barwi s kroń. Białe źagle wędrują Po nich wiatry tańcują Z maszt pogląda cho rągwi tłum Lecz się dusza nie cieszy Nowych witać nie spieszy Do krako wskich stęskniona dum!
Text Authorship:
- by Teofil Lenartowicz (1822 - 1893)
Go to the general single-text view
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]3. Mazur do śpiewu
Hej! Do tańca dziewuchy
. . . . . . . . . .
— The rest of this text is not
currently in the database but will be
added as soon as we obtain it. —
4. Kalina
Rosła kalina z liściem szerokim Nad modrym w gaju rosła potokiem, Drobny deszcz piła, rosę z bierała, W Majowem słonicu liście kąpała, W Lipcu korale miała czerwone, W cienkie z gałązek włosy wplecione, Tak się stroiła, jak dziewczę młode, I jak w lusterko patrzyła w wodę. Wiatr co dnia czesał jej długie włosy, A oczy myła kroplami rosy, U tej krynicy, u tej kaliny, Jasio fujarki kręcił z wierzbiny, I grywał sobie długo żałośnie, Gdzie nad krynicą kalina rośnie, I śpiewał sobie, "Dana oj! dana," A głos po rosie leciał co rana. A gdy jesienią w skrzynkę zieloną, Pod czarny krzyżyk Jasia złożono, Biedna kalina, snać go kochała, Bo wszystkie swoje liście rozwiała, Żywe korale wrzuciła w wodę, Z żalu straciła swoją urodę.
Text Authorship:
- by Anonymous / Unidentified Author
Go to the general single-text view
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]5. Kujawiak
A tam w karczmie ostro żwawo Szast na lewo szast na prawo kiedy stukną zawsze z szczękiem kiedy krzykną zawsze z brzękiem A muzyka nie umyka Rżnie żwawego wesołego. Dziewki co na boku stoją Wciąż oczkami tylko broją a chłopaki przytupują I jak mogą przyśpiewują Dana, dana dana dana Moja dziewczyno kochana! Gdy tak młodzież śpiewa hula Że aż przywiera koszula „Patrzcie ku mnie mówią starzy „Toć my przecieć jeszcze jarzy, A jednak że te młokosy dobrze wodzą nas za nosy, Bo dyć mówią Że staremu Tak nie ujdzie jak młodemu Co tam młodzież to junaki, Nie warta niucha tabaki My młodemi także byli I spiewali i tańczyli A że nogi nie statkują I no w miejscu przytupują Toć niedziw bo spracowane i zmęczone sturbowane Toć niedziw bo spracowane i zmęczone sturbowane Więc krzyknęli „hej! szynkarka! Ot już pusta z wódki miarka Daj gorzałki choćby krzynę Chociaż kapkę bez przyczynę Że fantazyi naprawiewa O we dwóch se wykrzykniewa! Oj! da! da! da! da! da! dyna! Ja parobczak tyś dziewczyna Więc na przemian piją gwarzą Niby trzeźwo niby marzą „Patrzcie kumie! hej! sąsiedzie! Górą nasza! Będzie będzie! O! mój Boże! Cóż wzdychacie? Oczy na mnie wytrzeszczacie Ej! to wszystko od frasunku Z turbacyi ze starunku! I gdy znowu flaszka trzeszczy A tu młodzież wtańcu wrzeszczy Hej! dziś nasza! umykajcie! Na drodze nam nie stawajcie Hajże! hajże! na obkoło Obracajwa się wesoło!
Text Authorship:
- by Jan Kanty Gregorowicz (1818 - 1890)
Go to the general single-text view
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]6. Nowa miłość
Serce, serce, skąd to bicie, I co znaczą troski twe? I to nowe obce życie Ja dziś nie poznaję cię! Gdzieś podziało coś kochało, Gdzie to, co cię zasmucało, Gdzie swobodna żywość twa, Co to wszystko znaczyć ma? Czy cię olśnił blask jej lica? Czy cudowna kibię ta? I czarowna ta źrenica, W której odblask niebo ma. Że chociaż się jej wyrzekam, Choć ją mijam, choć uciekam, Skądem uciekł, wracam tam I co począć niewiem sam. I na tej to pajęczynie Która się tak wątłą zda, Oj! udało się dziewczynie, Że mnie w swojej mocy ma. Że jak w czarodziejskiem kole Mimo chcąc, jej pełnię wolę. Żeby tak odmienić się, Luba, luba puszczaj mnie.
Text Authorship:
- by Anonymous / Unidentified Author
Based on:
- a text in German (Deutsch) by Johann Wolfgang von Goethe (1749 - 1832), "Neue Liebe, neues Leben", written 1775, first published 1775
Go to the general single-text view
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]7. Pieśń Minstrela z dziewicy jeziora [sung text not yet checked]
Note: this is a multi-text setting
Nie prędzéj z wioseł żeglarzy dłonie Strząsają pianę u brzegu; Nie prędzéj w wodzie znika i tonie Ślad, co na gładkiém jeziora łonie Łódź chyża ryje w swym biegu: Jak człowiek w szczęściu, z myśli swéj ściera Pamięć dobrodziejstw, które odbiera W nieszczęścia chwili przelotnéj. Bądź więc zdrów, gościu! bądź zdrów na wieki! Żyjąc szczęśliwy, błądząc daleki, Zapomnij wyspy samotnéj! Pierwsze ci miéjsce przy królów tronie, Pierwsze niech będzie na bitwach; Pierwsze na łowach charty i konie, Najpierwszym wieńcem twoje niech skronie Piękność uwieńcza w gonitwach. Niech miecz w twéj dłoni, towarzysz w rzędzie, Przyjaciel sercu wierny niech będzie, W chwili pogodnéj czy słotnéj; Przy tkliwéj, pięknéj, cnotliwéj żonie, Kochany wzajem, w kochanych gronie, Zapomnij wyspy samotnéj!
Text Authorship:
- by Antoni Edward Odyniec (1804 - 1886), "Pieśń" [an adaptation]
Based on:
- a text in English by Walter Scott, Sir (1771 - 1832), "Song", appears in The Lady of the Lake, in 2. Canto Second. The Island.
Go to the general single-text view
Confirmed with Antoni Edward Odyniec (translator), Walter Scott: Dziewica z Jeziora, (The Lady of the Lake), Warszawa: Gebethner i Wolff, 1874.
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]
Lecz jeśli kiedy pledem odziany, Stanie u wrót twych gościnnych, Pielgrzym ubogi, błędny, wygnany, I tęsknić będzie łzami zalany, Do gór, do progów rodzinnych: Wtenczas, o! gościu! niech mu z twéj duszy Błyśnie pociecha, która osuszy Łzy z jego twarzy wilgotnéj; Wtenczas przypomnij własne przygody, Gdyś sam błądzący szukał gospody Na naszéj wyspie samotnéj. Lub gdy na morzu życia o skały Wichry twą nawę rozkruszą; Gdy próżno mądry, cnotliwy, śmiały — Nędza, wygnanie, potwarzy strzały Zachwieją sercem i duszą: Nie roń łez męzkich na próżną żałość, Niewdzięczność dworów, losów niestałość, Na zmienność zgrai przewrotnéj; Lecz wracaj, gościu, wracaj z pośpiechem, Gdzie cię uprzéjmość z łzą i uśmiechem Spotka na wyspie samotnéj!
Text Authorship:
- by Antoni Edward Odyniec (1804 - 1886), no title [an adaptation]
Based on:
- a text in English by Walter Scott, Sir (1771 - 1832), "Song Continued", appears in The Lady of the Lake, in 2. Canto Second. The Island.
Go to the general single-text view
Confirmed with Antoni Edward Odyniec (translator), Walter Scott: Dziewica z Jeziora, (The Lady of the Lake), Warszawa: Gebethner i Wolff, 1874.
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]
8. Polonez  [sung text not yet checked]
Chociaż to życie, Idzie jak po grudzie, Jak mi Bóg miły, Nieźli są ludzie. Ten temu swat, Ten temu brat, A już dobremu, to każdy rad. Wolę ja, wolę, Żyć w małem kole, Gdzie wszystko własne, Choć niby ciasne. Ten temu swat, Ten temu brat, A każdy kącik, to cały świat. Co w świecie zziębło, Co ordzewieje, Tam się odświeża, Tam się rozgrzeje. Bo ten mi swat, Bo ten mi brat, Życie jak młodość, serce jak kwiat. A gdy znów człowiek Siły nabierze, I w świat się rzuca, To w dobrej wierze, Każdy mu swat, Każdy mu brat, I wszystek Boży jest jego świat.
Text Authorship:
- by Wincenty Pol (1807 - 1872)
See other settings of this text.
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]9. Kwiaty
— This text is not currently
in the database but will be added
as soon as we obtain it. —
10. Powiśle
Hej błysła nam wiosenka
. . . . . . . . . .
— The rest of this text is not
currently in the database but will be
added as soon as we obtain it. —
11. Śpiew Masek z Maryi Malczewskiego
Ah! na tym świecie, śmierć wszystko zmiecie, Robak się lęgnie i w bujnym kwiecie. A gdy się troski do duszy wkradną, Hucząc w niej chmury czarnemi; A gdy nieszczęścia na kogo spadną; I postać wzniosłą, szlachetną, ładną, Smutek nachyli ku ziemi; O! niech na chwilę złość się już schowa, Rany sztyletem nie cuci... Niech choć przy zgonie zabrzmią te słowa; Wróci spokojność, wróci! ... Albo gdy nieba cud nad chorobą, Gołąb, od przekleństw odleci; I wiedzę życia zabierze z sobą; A wyschłe lica nadmie żałobą, Wprzód nim gromnica zaświeci; Niech nikt, by uspić zgonu boleści, Tryumfu pieśni nie nuci... Chyba te słowa w końcu umieści: Wróci twój anioł, wróci! ... A gdy kto chętny w drugich obronie, I sam się w przepaść zagrzebie, Krótka stąd radość w zawiści łonie; Choć złe i dobre w grubej zasłonie, Sąd ostateczny jest w niebie; Może w kłopocie, i silna głowa Posępnie kiedy się rzuci... Niech z ust życzliwych brzmią wtedy słowa: Wróci wesołość, wróci! Bo na tym świecie, śmierć wszystko zmiecie, Robak się lęgnie i w bujnym kwiecie. A gdy kto dążąc z dalekiej drogi, W mieszkanie przyjaźni zajdzie, I już w uściskach topić ma trwogi; Lecz ciche, puste przebiegłszy progi, Twarzy kochanej nie znajdzie; Więc drząc, czy złego co się nie dowie, Spuszczone czoło zasmuci... Niech choć gościnność kręcąc się powie: Wróci gospodarz, wróci! Bo na tym świecie, śmierć wszystko zmiecie Robak się lęgnie i w bujnym kwiecie.“ ...
Text Authorship:
- by Antoni Malczewski (1793 - 1826), no title, appears in Maria
See other settings of this text.
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]12. Żal Turczynki
Kogo szukałeś Co tam widziałeś Na dzikim brzegu Dunaju Czemci nie miło? Czemci źle było W rodzinnym z nami żyć kraju Mchy i powoje Gdzie wrota twoje Ogród twój zżółkły i suchy Ściany bez broni Stajnie bez koni Dziedziniec pusty i głuchy Gdy ci się chciało Gonić za chwałą Gdy nie żal kraju ni domu Ach czy wspomniałeś Czy pamiętałeś Że jest zapłakać w nich komu.
Text Authorship:
- by Anonymous / Unidentified Author
Go to the general single-text view
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]13. Pieśń z wieży
Któż me westchnienia, kto me łzy policzy? Czy już tak długie przepłakałam lata, Czy tyle w piersiach i sercu goryczy, Że od mych westchnień pordzewiała krata? Gdzie łza upadnie, w zimny głaz przecieka, Jak gdyby w serce dobrego człowieka. Jest wieczny ogień w zamku Swentoroga, Ten ogień żywią pobożne kapłany; Jest wieczne źródło na górze Mendoga, To źródło żywią śniegi i tumany; Nikt moich westchnień i łez nie podsyca, A dotąd boli serce i źrenica. ... Trzy piękne córki było nas u matki, A mnie najpierwej żądano w zamęście; Szczęśliwa młodość, szczęśliwe dostatki, Któż mi powiedział, że jest inne szczęście? Piękny młodzieńcze! na coś mi powiedział To, o czym w Litwie dawniéj nikt nie wiedział? O Bogu wielkim, o jasnych aniołach, Kamiennych miastach, kędy wiara święta, Gdzie lud w bogatych modli się kościołach I kędy dziewic słuchają książęta, Waleczni w boju, jak nasi rycerze, Czuli w miłości, jak nasi pasterze; Gdzie człowiek, ziemskie złożywszy pokrycie, Z duszą ulata po rozkosznym niebie. Ach, ja wierzyłam, bo niebieskie życie Już przeczuwałam, gdym słuchała ciebie! Ach, odtąd marzę, w dobrych i złych losach, Tylko o tobie, tylko o niebiosach. Krzyż na twych piersiach oczy me weselił, W nim oglądałam przyszłe szczęścia hasło, Niestety! z krzyża gdy piorun wystrzelił, Wszystko dokoła umilkło, zagasło! Nic nie żałuję, choć gorzkie łzy leję, Boś wszystko odjął, zostawił nadzieję. ...
Text Authorship:
- by Adam Mickiewicz (1798 - 1855), "Pieśń z wieży"
See other settings of this text.
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]14. Pieśń wschodnia  [sung text not yet checked]
„I cóż milszego jak cień w upałach; I cóż milszego jak lulka w cieniu? Jak paląc lulkę siedzieć w milczeniu, I o niebieskich marzyć migdałach? O! gdybym tęczę miał zamiast cybuka, Wulkan za lulkę [i]1 dąb za hajduka. Urżnąłbym [równo dwa tęczy]2 końce; Na jednym końcu wulkanbym wprawił, Na drugim, zamiast bursztynu, słońce, W tyle za sobą dąbbym postawił; I siedział sobie jak Nuszyrwan jaki, Z góry na ziemskie poglądając żaki. Dąb mój najwyższy z dębów Iranu, Lasy i góry przerósłszy głową, Stałby cierpliwie z lulką gotową, Cienia i chłodu nie skąpiąc [panu, A jakbym usnął zmordowany skwarem, Dąbby oganiał komary konarem]3. Hej dębie! [fajki! — S sółtańską]4 miną Paliłbym, dymek cedząc przez zęby, Albobym rzucał kręgi i kłęby, Ażbym się chmurą otoczył siną;5 Mój biały turban jak łeb Araratu S ponad obłoków panowałby światu. Skończywszy lulkę uradowany, Dopóty dąłbym, dopóty dmuchał, Dopóty żarem, popiołem buchał, Aż Frengistanu psów jak kasztany Popiekłbym w żywym ogniu na cześć Ali, I wytrząsł popiół na tych co zostali!”
Text Authorship:
- by Aleksander Borejko Chodżko (1804 - 1891), "Eunuch"
See other settings of this text.
View original text (without footnotes)1 Moniuszko: "a"
2 Moniuszko: "tęczy dwa równo"
3 Moniuszko: "panu."
4 Moniuszko: "fajkę daj! Z sułtańską"
5 Moniuszko: "a jakbym usnął zmordowany skwarem,/ Dąbby komary oganiał konarem"
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]
15. Panna młoda
Drużki siostrze méj śpiewały Długi warkocz rozczesały A w jéj oku łza a w jéj oku łza. Matka wianek przyczepiła Jam dziwiła się cieszyła. Szłam z drugiemi do kościoła tańcowałam tak wesoła do białego dnia do białego dnia. Gdy mnie drużki zaśpiewały, w sercu łzy się uzbierały choć na twarzy śmiech choć na twarzy śmiech. Przy ołtarzu’m stanąć miała Nie z tym moim com kochała Z śmiercią w duszy z jasną twarzą Szłam gdzie ojciec matka każą Ich nie słuchać grzech Ich nie słuchać grzech.
Text Authorship:
- by Włodzimierz Wolski (1824 - 1882)
Go to the general single-text view
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]16. Do Helenki
Dla kochanéj Helenki chcę piosenkę zaśpiewać
. . . . . . . . . .
— The rest of this text is not
currently in the database but will be
added as soon as we obtain it. —
17. Ułan
Jedzie ułan a wśród drogi stanęła kochanka
. . . . . . . . . .
— The rest of this text is not
currently in the database but will be
added as soon as we obtain it. —
18. Łza  [sung text not yet checked]
Na śniegow pościeli śpi promień xiężyca, Choć chłodno i wietrzno, do grobu kochanka Codziennie wieczorem przychodzi dziewica, Modli się i wzdycha i płacze do ranka. Choć chłodno i wietrzno, ni śnieżne zawieje, Ni wicher kochanki nie straszy zimowy; Na grobie miłego dziewica łzy leje, I łza jej raz padła na kamień grobowy. Łza była gorąca, lecz wiatrem zmrożona Przystygła do głazu śród nocnéj zamieci; Jak śronu perełka na drzewie zwieszona, Noc całą, dzień cały, na mogile świeci. Wtém postrzegł to anioł, i leskę na grobie Przeziębłą, co prędzej pochwycił w swe dłonie: Stąd Litość ją w niebie podobała sobie, I perłę tę na swej zwiesiła koronie.
Text Authorship:
- by Juljan Korsak (1807 - 1855), "Łza" [an adaptation]
Based on:
- a text in English by Thomas Moore (1779 - 1852), "The tear"
Go to the general single-text view
Confirmed with Poezije Juliana Korsaka, St. Petersburg, Nakładem autora, Drukiem Karola Kraya, 1830, page 110.
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]
19. Ukrainiec
Subtitle: Dumka
W dzikim stepie zawierucha Po burzanach dmie Na mogile płomień bucha Trzaska obok mnie Przy ognisku w burce stoję szary śledzę dym I wspomnienia chmurne moje w świat wyprawiam z nim. Ach! i w duszy często burza Z gradem zwodnych mar W piekło uczuć serce nurza W mózgu nieci żar Wtedy dumą rozegranem okiem mierzę świat A z aniołem i szatanem idę brat za brat. Lecz się kończy nocna czata Rysuje się cień I poranku mglista szata Osłoniła dzień Niechaj ogień zgasi rosa Wiatr rozniesie dym Myśl uderzy o niebiosa orlem skrzydłem swym.
Text Authorship:
- by Anonymous / Unidentified Author
Go to the general single-text view
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]20. Młoda Matka
Biednaż ja biedna, byłaś mi jedna moja dziecino moja jedyno! Panicz pokochał potem porzucił, i jak pojechał już nie powrócił. Choć się dziecina wciąż do mnie tuli, Ale wciąż straszno biednéj Hanuli. Oj! biała rzeko Płyniesz daleko I tak sze-roko I tak głęboko. Jedyne moje wobjęcia swoje Czemuś zabrała o! rzeko biała! Fala o falę zwolna się trąci Wsercu się pali wgłowie się mąci. Fala do fali zwolna przypływa Co się tam żali Co mię przyzywa? Oj! płyń daleko, i płyń szeroko W tobie tak cicho I tak głęboko.
Text Authorship:
- by Włodzimierz Wolski (1824 - 1882)
Go to the general single-text view
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]21. Anioł i pacholę
Z kąd ci ta prawda z kąd ci to wesele Z kądże się bierzesz, gdzie idziesz Aniele? Do Was ja idę bo kocham to plemię Raj wam otworzę i ozłocę ziemię. A z kądże tyle wzięło się miłości Że wśród tej nędzy Anioł Niebios gości? Z kąd ziemskim orłom bierze się na loty Dziecku na uśmiech gwiazdzie na blask złoty. A czy zostaniesz już na zawsze z nami Czy znowu będziem i rzewni i sami? Pytaj jutrzenki czy zawsze przyświéca I wód czy zawsze Czysta ich krynica? A jeśli znikniesz Niebieskie kochanie I cóż po tobie na ziemi zostanie? To co zostało wam po wieszczem słowie Po łzach po rosie po pieśni w dąbrowie. —
Text Authorship:
- by Wincenty Pol (1807 - 1872)
Go to the general single-text view
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]22. Już się nie powróci
1 „Słyszysz Zosiu dzwon wieczora: krówki z łąk wracają Wróć do domu, Matka chora Wszyscy cię czekają.“ Ale Zosia nic nie gada coś ją mocno smuci. I na wszystko odpowiada: „Już się nie powróci!“ I na wszystko odpowiada: „Już się nie powróci!....“ Idzie wiosna po jesieni dzień jasny po nocy; Wszystko jeszcze się odmieni, Wszystko w Boga mocy; On uiści twe nadzieje, Czas cierpienia skróci, Niechże Zosia się rozśmieje! — „Już się nie powróci!“ „Już się nie powróci!“ 2 Padnie czasem na murawę, nad strumienia brzegiem I prowadzi oko łzawe Po za wody biegiem Zerwie suchy listek z drzewa do wody go wrzuci, Patrząc za nim smutno śpiewa: „Już się nie powróci!“ Patrząc za nim smutno śpiewa: „Już się nie powróci!....“ Siedem razy liście spadły, Strumień ścieły lody Kiedy nędzny i wybladły Wrócił do zagrody.... Przyjął Zosię w swe objęcie.... Ona piosnkę nuci — Bo jéj serce i pojęcie. Już się nie powróci! Już się nie powróci!
Text Authorship:
- by Fryderyk Skarbek, hrabia (1796 - 1866)
Go to the general single-text view
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]23. Melodja (Moore)  [sung text not yet checked]
Nieraz na licach wody promień słońca świeci, Choć spodem ciemna, zimna fala wre i pieni; Nieraz uśmiech słoneczny twarz nam opromieni, Choć już serce zbyt chłodne w przepaść zguby leci. Gdy jedna troska, jedno złowrogie wspomnienie, Rzuci swój cień na nasze szczęście, jak niedolę; Dla której, gdy nam duszę długie zdrętwią bole, Rozkosz nie jest balsamem, ni żartem cierpienie. O! ta myśl pośród uciech, jak schorzałe zbytnie Latem bezlistne drzewo, świeci nie wesoło! Próżno promienie słońca nad niém lśnią około, Uśmiechnie się w ich blasku, lecz już nie odkwitnie.
Text Authorship:
- by Juljan Korsak (1807 - 1855), "Melodija irlandzka"
Based on:
- a text in English by Thomas Moore (1779 - 1852), no title
Go to the general single-text view
Confirmed with Poezije Juliana Korsaka, St. Petersburg, Nakładem autora, Drukiem Karola Kraya, 1830, page 109.
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]
24. Prośba dziewczęcia
Już i Strzelcy przeciągnęli i Ułani przelecieli Pozwól pozwól Matko miła bym Ułanów dogoniła! Ah! nie rzucaj Matki dziecię Któż ci ślubny wianek splecie Chleb żołnierski zlany łzami Czyż nie lepiéj między nami? Czyż nie lepiéj między nami? Moim wiankiem wiatr powieje, chłodna rosa go obleje Pozwól pozwól Matko miła bym Ułanów dogoniła! Gdy Ułani nas przedzielą Cóż tam będzie twą pościelą Jakie będzie twe okrycie Jakie jadło jakie życie? Jakie jadło jakie życie? Na zielonéj w polu trawie noce prześpię dnie przebawię Rosa pościel mi uwije, a mgłą siną się nakryję Rosa pościel mi uwije, a mgłą siną się nakryję.
Text Authorship:
- by Anonymous / Unidentified Author
Go to the general single-text view
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]25. Rozmowa ze słowikiem  [sung text not yet checked]
Powiedz słowiczku, powiedz mój mały, Błagam na wszystko na świecie; O czém ty śpiewasz przez wieczór cały, W naszym ogródku w lecie? Czy opowiadasz swoje przygody W miłym rozgłośnym śpiewie, Jakieś przeleciał wonne ogrody, Na jakiém spoczął drzewie? Czy jak się kryjesz w liście zielone Gdy skwarne słońce pali?... Jak rankiem strząsasz piórka zroszone W cichéj powietrza fali? Czy o gwiazdeczce maleńkiéj, drżącéj, Na lazurowém niebie? Czy o téj wodzie zwolna ciekącéj, Powiedz mi, proszę ciebie?... — O ja ci powiem, śliczna pastuszko: Śpiewam piosenkę twoją, Kiedy ci za czemś tęskni serduszko, I oczy we łzach stoją. Kiedy zanika twój uśmiech słodki I patrzysz smętna, blada, A z rąk ci lecą bratki, stokrotki, Kwiatek po kwiatku spada.
Text Authorship:
- by Teofil Lenartowicz (1822 - 1893), "Rozmowa ze słowikiem", appears in Lirenka
Go to the general single-text view
Confirmed with Teofil Lenartowicz, Lirenka, M. Zoreus, 1855.
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]
26. Śpiew Żniwiarki
Po nocnéj rosie, Płyń dźwięczny głosie, Niech się twe echo rozszerzy, Gdzie nasza chatka, Gdzie stara matka Krząta się koło wieczerzy. Jutro dzień święta; Niwa nie z żęta Niechaj przez jutro dojrzewa, Niech wiatr swawolny, Niech konik polny, Niechaj skowronek tu śpiewa. Blisko już blisko Chatnie ognisko Znużone serce weseli; Tam pracowita Matka mię spyta: „Wieleście w polu nażęli?” „Matko, jam młoda, Sił moich szkoda, Słońce mi spiekło oblicze! Źle szła robota, Przeszkadza słota I moje dumki dziewicze.”
Text Authorship:
- by Ludvik Władysław Franciszek Kondratowicz (1823 - 1862), as Władysław Syrokomla, "Z téjże kantaty", appears in Gawędy i rymy ulotne, first published 1853
See other settings of this text.
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]27. Trzy pieśni z Lirenki Lenartowicza  [sung text not yet checked]
Po brzozowym cichym lesie Dziewcze idzie, dzbanek niesie, Niesie dzbanek z jagodami, Z jagodami borówkami. A dla Boga, co się dzieje, Kto się śmieje? las się śmieje — Kłaniają się przed nią drzewa, — Ona śpiewa i las śpiewa. Więc przystanie, dech zatrzyma, Patrzy wkoło i nic niéma. Dzięciół co ma dziobek spory, Przysiadłże się téż do kory, A wiwilga coraz świśnie — Gęstwa, ledwie się przeciśnie. — Z pod jałowcu zając skoczy Z otwartemi śpiący oczy. Mój zającu nie bójże się, Ja borówki zbieram w lesie. A toż ja ci nieprzeszkodzę, Że ze dzbankiem sobie chodzę. Gdybyś był nie uciekł w chrusty, Dałabym ci liść kapusty, Jak królikom, kiedy z jamki Wyjdą z rana stare samki. A za nimi ich przychowek, Powymyka się z kryjowek. Stara matka uchem strząśnie Przybliży się, liścia kąśnie, I powoli się oswoją, Że i burka się nie boją. Już powiadam że uciecha, Oj frunęło coś z orzecha. Z czubka drzewa co się chwieje, Choć najmniejszy wiatr nie wieje. Coś zalata, cości słychać, Że aż chce się piersiom dychać, Nocą spadły świeże deszcze Bo się krople świecą jeszcze, A na wrzosie co mnie moczy Jak perełki stoją oczy. Jagódeczka — pójdź do dzbana Moja, moja, dana, dana. (śpiewa) Miała matka dwie sieroty Chłopiec starszy siedmiolatek, Jak aniołek jaki złoty Co otwiera drzwi do chatek. W koszulinie zawsze bosy Przepasany wąską krajką; Opalony, białe włosy, Bóg wie gdzieby szedł za bajką. A dziewczyna jakby fryga Nigdzie miejsca nie zagrzała, O! śpiewała, o! biegała, Tylko że się w oczach miga. Dobrze tym co mają matkę, Miłe życie, czas wesoły, Lecz gdy zajdzie wóz przed chatkę Zaprzężony w siwe woły. I kościelny dziadek stary Od dzwonnicy linkę chwyci, Za smętarzem dzionek szary, Smutną zorzą się rozświci. I krzyżyków tyle, tyle, Pokaże się z poza płoty, I sieroty na mogile, Były we wsi dwie sieroty. ............ ............ Jak zalata boże ziółko... Gdzie tak spieszno pani pszczółko? Już za sosną, już za górką, Przyjdziesz do mnie na podwórko. Jak mateńka miód wysyci, To się przecież coś zachwyci. Danaż moja, dana dana, Gdybym poszła z rana, Kiedy świat był w cieniu grubym To już byłby dzbanek z czubem. Już południe, słychać dzwonki. Stary pastusz spędza z łąki. To pawłowa — to graniata Co kołatkiem tak kołata. A to nasza krówka goni, Co jéj dzwonek cienko dzwoni. I od gaja aż do gaja, Rozlega się ryk buhaja. Jak zobaczy cudze chłopie Zaraz staje, ziemię kopie, A burek go łap za nogę, Nie przestępuj ludziom drogę. Dobre psisko nie napada Na starego ze wsi dziada, Ale za to jak posłyszy: Pójdź tu burek, myszy, myszy, Toż pod siebie ziemię spycha, Kopie, kopie, potém kicha. Coraz daléj dzwonki dzwonią A brzęk leci równą bronią. (śpiewa) Pożegnała siostra brata, Pożegnała temi słowy: Kiedy idziesz za kraj świata, Mój braciszku bywaj zdrowy. Jak będziesz za siódmą rzeką, Jak ci zgłuchną wiejskie dzwony, Albo ja wiem jak daleko, Obejrzéj się w nasze strony. Gdzie nad chatą rozwaloną, Nad kominem het wysoko, Takie nieba jasne łono, Jak nieboszczki matki oko. Nie oglądaj się na człeka, Ni na swoich co już w grobie, Ale bracie wspomniéj sobie: Że cię nasze niebo czeka. Rosną wierzby nad wodami, Nad zieloną pochyłością, Kto pożegnał się ze łzami, Ten powita się z radością. Bywaj zdrowy, bywaj zdrowa, Smutno świeci zachód złoty, Długa żałość krótkie słowa. Żegnały się dwie sieroty. ............ ............ Danaż moja, dana, dana, Jagódeczko pójdź do dzbana. Jakoś idzie mi powoli, A tu trzeba kupić soli. Latoś było co nie miara, Dziwiła się matka stara: Że jak tylko w gaik wpadnę, Wnet borówki niosę ładne. A ja wcale się nie silę, Wszędzie pełno, gdzie się schylę. Rumienią się wkoło przy mnie: Weźże i mnie, weźże i mnie, I ja świeża i ja świeża, — I już dzbanek po wybrzeża. I mówiła mi jagodka: Zjedz mnie, zjedz mnie, bo ja słodka. A ja kładę do kozubka, Tyś dla matki, moja lubka. Ja dziewczyna nie łakoma, Dadzą mi, jak wrócę doma, A dziś chodzę dzionek cały. Czyby ptaki wydziobały? Oj wy ptaki nienasyte, Widzę ja was choć ukryte. Dziwuje się, kręci główką, Nie pocieszysz się borówką. Otóż widzisz, że nie twoja, Tylko Boska, potém moja. Danaż moja, dana, dana, Jagodeczko pójdź do dzbana. (śpiewa) Płyną wody za wodami, I z gałązek liść oblata; Sieroteńka za górami, Przewędrował kraje świata. A chociaż mu nie zbywało Ani soli, ani chleba, Ale wszystko to za mało, Bo swojego niemiał nieba. I napisał liścik drobny, Złotooczném piórkiem pawia, Ale taki niepodobny, Że co słówko to zakrwawia. Niby nic mu nie potrzeba Nad wodami, nad cudzemi, Ale chciałby krzynkę nieba, I wietrzyka z swojéj ziemi. Wzięła siostra liść kaliny, Napisała mało wiele, Tyś braciszek, ty jedyny, Tyś mi anioł w ludzkiém ciele. I co przyszło jéj do głowy, Wypisała wszystko na nim, Teraz wietrze cichém wianiem Zanieś listek kalinowy. ............ ............ Przeleciałam kawał lasu, Zarosiłam się do pasu, Trzeba wracać, bywaj zdrowy Mój gaiku brzezinowy. Spieszy dziewcze drogą z lasku, Dobrze nogom w ciepłym piasku, A wciąż jedną nutę nuci, Czyż jéj piosnka nie porzuci? Nie porzuci, trudna rada, Z wschodnim wiatrem na nią spada, Między myśli jéj się plącze, Skończ mnie, skończ mnie — nie, nieskończę. (śpiewa.) Miała matka dwie sieroty Chłopiec starszy siedmiolatek ............ Cicho piosnko, dosyć psoty. ............ Najciekawszy był ostatek, Coś o koniu, o szabelce, Najpiękniejszy koniec dzieła. Ja sam ciekaw byłem wielce, Lecz dziewczyna się zawzięła. I ustami różanemi Szeptała jak woda zdroja: Cichy pacierz: Wola Twoja Jak na niebie tak na ziemi.
Text Authorship:
- by Teofil Lenartowicz (1822 - 1893), "Jagoda", appears in Lirenka
Go to the general single-text view
Confirmed with Teofil Lenartowicz, Lirenka, M. Zoreus, 1855.
Note: Komorowski's setting uses three of the four embedded songs in this text beginning "Miała Matka dwie sieroty", "Płyną wody za wodami", and one more. Search for the italicized word "śpiewa" (singing).
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]
28. Wspomnienie
Pamiętam dobrze tę przelotną chwilę
W któréj mi Nieba Ciebie ujrzéć dały
Jakby zjawisko czarujące mile
Jak Boskiéj krasy obraz doskonały.
W mękach tęsknoty srogiéj zrozpaczonéj
W tłumie roztargnień co pamięć mąciły
Długo mi w duszy brzmiał twój głos pieszczony
I miłe rysy długo mi się śniły.
...
W ponuréj ciszy jak w mroku więzienia
Ciężko się wlekły dnie mojéj młodości
Bez słodkich pociech Wieszczego natchnienia
bez łez bez cierpień, bez życia miłości!
Błysły dla duszy przebudzenia chwile zbłagane
Nieba znów cię ujrzéć dały,
Jakby zjawisko czarujące mile,
Jak Boskiéj krasy obraz doskonały.
I sercem miota najsłodsze wzruszenie
Znów się dla niego wskrzesiły z przeszłości
I Bóstwo moje i wieszcze natchnienie
I łzy i życie i Niebo miłości.
Text Authorship:
- by Antanas Baranauskas (1835 - 1902)
Based on:
- a text in Russian (Русский) by Aleksandr Sergeyevich Pushkin (1799 - 1837), "К ***", 1825, first published 1827
Go to the general single-text view
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]29. Drzym sobie duszo
— This text is not currently
in the database but will be added
as soon as we obtain it. —
30. Gołąbek
— This text is not currently
in the database but will be added
as soon as we obtain it. —
31. Tęskne chłopię
— This text is not currently
in the database but will be added
as soon as we obtain it. —
32. Tęsknota dziewczyny
— This text is not currently
in the database but will be added
as soon as we obtain it. —
33. Zozulicz
Subtitle: Dumka
— This text is not currently
in the database but will be added
as soon as we obtain it. —